Mnie jednak bardziej od niezłych statystyk osiągniętych w tym spotkaniu cieszy fakt, że tym razem Gortat grał w czwartej kwarcie z czym ostatnio bywało różnie. W tej właśnie części spotkania na parkiecie pojawił się na 3 minuty przed końcowym gwizdkiem sędziego i przebywając na parkiecie do końca spotkania zebrał 3 piłki, spudłował 1 rzut i popełnił 1 faul.
A już w niedzielę będzie Gortat i spółka zawitają do Wielkiego Jabłka. Ciekawe jak będzie wyglądał pojedynek "Polskiego Młota" z Tysonem Chandlerem?
W statystykach idą łeb w łeb.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz